Samotność
Siedzę i słucham
ciszy. Pokój jest po prostu wybielony wapnem. Czasem na białym
suficie wystrzeli kurza łapka pęknięcia, czasem płatek tynku
obsuwa się z szelestem. Czy mam zdradzić, że pokój mój jest
zamurowany? Jakżeż to? Zamurowany? W jakiż sposób mógłbym zeń
wyjść? Otóż to właśnie: dla dobrej woli nie ma zapory,
intensywnej chęci nic się nie oprze. Muszę sobie tylko wyobrazić
drzwi, dobre stare drzwi, jak w kuchni mego dzieciństwa, z żelazną
klamką i ryglem. Nie ma pokoju tak zamurowanego, żeby się na takie
drzwi zaufane nie otwierał, jeśli tylko starczy sił, by mu je
zainsynuować.
Bruno
Schulz